Jak wyposażyć domową siłownię?

Już dawno planowałam ten wpis, ale teraz wydaje się jeszcze bardziej potrzebny niż kiedykolwiek, bo nie zapowiada się, żebyśmy szybko wrócili do siłowi. Oczywiście, jeśli mieszkasz w domu i możesz sobie pozwolić na zaadaptowanie któregoś z pomieszczeń specjalnie pod domową siłownię, to właściwie możesz ją wyposażyć dowolnie i zainwestować nawet w zakup maszyn.

Kiedy jednak dysponuje się ograniczonym metrażem, sprawa zorganizowania domowego kącika do trenowania jest dużo trudniejsza, ale wciąż istnieje sporo rozwiązań. Oczywiście, nie posiadając żadnego sprzętu też można zrobić wymagający i intensywny trening z obciążeniem własnego ciała, ale jednak jak ma się do dyspozycji dodatkowe akcesoria, można już bardziej zaszaleć 🙂

Obecnie wynajmuję 38-metrowe mieszkanie, więc sama borykam się z problemem niewystarczającej przestrzeni, w związku z czym tworząc listę kierowałam się przede wszystkim niewielkimi rozmiarami sprzętu oraz łatwością składania i przechowywania.

Gumy oporowe

Absolutny must have! Jedna guma zajmuje nie więcej miejsca niż para skarpetek, w dodatku waży tyle co nic, więc świetnie się sprawdza również w podróży, co jest dla mnie bardzo istotne. Na rynku dostępne są różne rodzaje i grubości gum, polecam kupić kilka różnych, dzięki czemu można wykonać mocny trening całego ciała.

Czym się różnią te wszystkie gumy? Thera band lub inaczej taśma rehabilitacyjna, to płaska, szeroka guma, którą można kupić na metry. Power band jest długa i wąska, ale w przeciwieństwie do thera band jest „zamknięta”. Obie super się sprawdzają do ćwiczeń górnych partii ciała, ale stanowią też fajną alternatywę dla sztangi przy wykonywaniu martwego ciągu (w przypadku początkujących), czy wiosłowania w opadzie tułowia albo przysiadu z wyciskaniem nad głowę. Z kolei do treningu nóg i pośladków najchętniej wykorzystuję mini bands, czyli krótkie i szerokie gumy, które zakładam na kostki lub nad kolana, a żeby zwiększyć opór, używam dwóch na raz.

Otrzymałam kilka pytań, czy lepsze są gumy lateksowe, czy materiałowe. Trudno mi je porównywać – dla mnie to dwa różne akcesoria. Lateksowe mogą być bardziej uniwersalne, bo są bardziej rozciągliwe i zachowują się inaczej materiałowe, ale z kolei te drugie są bardziej wytrzymałe i mają większy opór. Wykorzystuję i jedne i drugie, ale do różnych ćwiczeń.

Od lewej: thera band, power band i mini bands

Materiałowe mini bands, czy jak nazywa producent loop bands kupiłam w sklepie Blackroll. Można je zamówić w zestawie lub pojedynczo wybierając stopień oporu. Lateksowe gumy są bardziej popularne i można je dostać bez problemu na Allegro, w Decathlonie, czy sklepie Tiguar.

Taśmę rehabilitacyjną kupiłam stacjonarnie w sklepie ortopedycznym, ale są dostępne w wielu sklepach internetowych, np. tutaj. Po power band również odsyłam do Decathlonu lub Tiguara.

Hantle

Klasyka treningu oporowego! Wiem, że niektórzy proponują użyć butelek z wodą, ale umówmy się – to nie to samo. Trudno je chwycić, wyślizgują się, a obciążenie nie rozkłada się równomiernie. Hantle to koszt zaledwie kilkunastu – kilkudziesięciu złotych, więc warto mieć je w domu. Są dostępne absolutnie w każdym sklepie sportowym, ja swoje kupiłam w Decathlonie.

Moim niedawnym odkryciem jest rozkręcana sztangielka ze zdejmowanymi talerzami, której masę można regulować, od 5 do 10 kg. Dodatkowo jest pakowana do wygodnej walizki. Jest super przydatna dla osób bardziej zaawansowanych. Kupiłam swoją w Zalando Lunge (sama nie wiedziałam, że mają tam akcje sprzedażowe ze sprzętem sportowym), ale znalazłam podobne w innym sklepie, o tutaj.

System podwieszany

Najbardziej popularny sprzęt tego typu to TRX, ale na rynku są dostępne tańsze zamienniki, na przykład ten. Żeby zamontować taśmy, nie trzeba wiercić dziur w suficie ani montować haków, wystarczy przewiesić je przez drzwi. Po zdemontowaniu mieści się w niewielkiej torebce, a do tego waży niewiele ponad kilogram. Za pomocą systemu podwieszanego można wykonać trening całego ciała dostosowując intensywność indywidualnie do swoich możliwości.

Inne obciążenia

Oprócz hantli polecam też kettlebell i sztangę. Obecnie fitnessowe sztangi mają cienkie i lekkie gryfy, które zajmują niewiele więcej miejsca niż zwykły mop, a w zestawie jest komplet trzech par talerzy o masie 1,25, 2,5 oraz 5kg. Zarówno sztangę, jak i kettlebells możecie kupić tutaj.

Ćwiczycie w domu z akcesoriami? Jakiego sprzętu używacie?

Podobne wpisy

12 komentarzy

  1. Bardzo pomocny wpis! Od dłuższego czasu chciałam kupić gumy, ale nie rozumiałam, które są do czego. Chciałam takie, które sprawdzą się do treningu nóg, ale te nazwy mocno mnie zniechęciły i nie umiałam sobie poradzić z tym tematem 😀 dzięki Dagmara za ten artykuł!

  2. Zwykle ćwiczyłam tylko z hantlami oraz z ciężarem własnego ciała. Efekty są mierne, ale skoro tak zachwalacie gumy oporowe to może zacznę z nich korzystać. Trochę myślałam nad spalaczami tłuszczu, ale boję się, że te cuda wcale nie działają. Nie wiem już co zrobić żeby schudnąć…

    1. Być może masz źle dobrane obciążenie lub nieodpowiedni plan treningowy? Gumy są naprawdę fajnym sprzętem urozmaicającym treningi, a do tego można je wszędzie ze sobą zabrać, nawet podczas joggingu na świeżym powietrzu. Osobiście nie eksperymentowałabym ze spalaczami tłuszczu… Odezwij się do mnie na kontakt@jestemwformie.com Myślę, że wspólnie znajdziemy jakieś rozwiązanie 🙂

  3. Gumy już mam i świetnie się sprawdzają w małym mieszkaniu, w którym nie ma miejsca na wygospodarowanie osobnego pomieszczenia. Zastanawiam się też nad TRX, ale mam obawy, że uszkodzę drzwi… Na wiercenie dziur nie ma szans:(

    Używałaś TRX? Nic się nie dzieje z drzwiami?

    1. Jeśli chodzi o TRX to polecam zaczepić je o drzwi wejściowe i przekręcić zamek – są mocniejsze. Jak zaczepiałam o drzwi łazienkowe, to widać było, że przy niektórych ćwiczeniach odchylały się, więc było ryzyko, że mogły się zniszczyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *