Jak ograniczyć konserwanty i wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe
W ubiegłym tygodniu w tym artykule pisałam o nadmiarze konserwantów w diecie Polaków. Obiecałam też, że podpowiem, jak ograniczyć ich spożywanie, ponieważ to właśnie produkty wysoko przetworzone, które zawierają sztuczne dodatki, najbardziej szkodzą naszemu zdrowiu. Samo wyeliminowanie wysoko przetworzonej żywności to już połowa sukcesu w drodze do zdrowego odżywiania, dlatego rozwinę temat o porady, w jaki sposób wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe do codziennej diety.
Jakie odniesiesz realne korzyści wprowadzając zdrową i zbilansowaną dietę?
- Spowolnisz „zużycie” narządów wewnętrznych
- Poprawisz stan cery
- Pozbędziesz się cieni pod oczami
- Będziesz mieć więcej energii
- Schudniesz i ujędrnisz ciało
- Przyczynisz się do wzmocnienia odporności
- Pozbędziesz się nadmiaru wody z organizmu i ograniczysz cellulit
- Twoje kubki smakowe będą bardziej wrażliwe, dzięki czemu lepiej odczujesz smak potraw
- Nie będziesz potrzebować suplementów diety, bo większość dolegliwości i niedoborów „załatwi” zdrowa dieta
- Ograniczysz szanse zachorowania na jedną z chorób dietozależnych, m. in. cukrzycę, niektóre nowotwory układu pokarmowego, otyłość, miażdżycę
Chcę jednak zaznaczyć, że nic się samo nie zrobi. Nie będę Cię oszukiwać – wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany w życiu jest wysiłkiem, ale naprawdę warto go podjąć. Tylko pomyśl – Ty i Twoje ciało to tak naprawdę jedyny, absolutnie nierozerwalny i w stu procentach pewny „związek”. Taki naprawdę na całe życie. I w ogromnej mierze to właśnie od Twoich nawyków żywieniowych zależy, czy dzięki Twojemu „partnerowi” będziesz mogła przenosić góry i podejmować codzienne wyzwania, czy staniesz się więźniem własnego ciała. Mocne słowa, ale bynajmniej nie przesadzone.
Jestem przekonana, że z czasem zdrowe odżywianie stanie się dla Ciebie naturalne i proste. Wystarczy, że krok po kroku będziesz wdrażać kolejne zmiany, o których piszę poniżej.
Czytaj etykiety
Podstawowa zasada! Jeśli do tej pory tego nie robiłaś, możesz się zdziwić, co jest dodawane do wędlin, paczkowanego chleba, syropów „owocowych”, wszelkich smarowideł do chleba, które mają udawać masło, a nawet produktów oznaczonych słowem-wytrychem – „fit”. Owszem, na początku czytanie etykiet i poszukiwanie bezpiecznego produktu zajmie trochę czasu, ale po jakimś czasie będziesz już wiedzieć, co włożyć do koszyka. Sama stosuję prostą zasadę – jeśli nie wiem, co oznacza jakiś składnik produktu – nie biorę. Kiedy widzę, że w składzie na drugim miejscu znajduje się cukier – odkładam na półkę. Jeżeli na liście składników jest coś, czego normalnie w danym produkcie nie powinno być – np. mleko w proszku w jogurcie naturalnym czy kefirze – szukam dalej. Przyznaję, że jestem wyczulona na „wciskanie” na siłę niepotrzebnych dodatków do żywności i jest to z mojej strony pewnego rodzaju osobisty protest.
Dobra organizacja to podstawa
No dobra, w poprzednim punkcie już napisałam, że to podstawowa zasada, ale naprawdę ciężko utrzymać zdrową dietę w chwilach awaryjnych, kiedy wpadasz do domu głodna, a lodówka świeci pustkami. A tym bardziej, jeśli takie awarie zdarzają się co drugi dzień. Dlatego dobrze jest zaplanować zakupy, a nawet jadłospis na kilka dni. Lubię gotować obiad na kilka dni, a potem tylko zmieniam dodatki – zamiast ryżu gotuję kaszę, a jako zamiennik surówki podaję ogórki kiszone. Planowanie zakupów pomaga też uniknąć późniejszego wyrzucania zepsutego jedzenia, bo kupujemy rozważnie i zużywamy wszystkie produkty.
Stopniowo wdrażaj zmiany
Drastyczne zmiany nawyków żywieniowych z dnia na dzień doprowadzą co najwyżej do frustracji i zniechęcenia. Przeanalizuj swój standardowy jadłospis i zastanów się, co realnie możesz zmienić w swojej diecie. Może zaczniesz od ograniczenia słodzenia kawy, czy herbaty, zaczniesz pić więcej wody i całkowicie odstawisz słodzone napoje? Albo zamienisz słodycze na domowe desery? Dopiero jak jeden element nie będzie stanowił dla Ciebie większego problemu, wprowadzaj kolejne kroki, np. zamiana jasnego pieczywa i makaronu na te z mąki pełnoziarnistej.
Jedz sezonowo
Wiem, że pięknie zapakowane truskawki wielkości pięści bardzo kuszą, zwłaszcza w marcu, kiedy brakuje już świeżych owoców. Mnie też… Ale rozczarowanie smakiem, a właściwie jego brakiem może skutecznie zniechęcić do ponownego kupna. I bardzo dobrze! Bo na truskawki jest czas w czerwcu, kiedy pięknie pachną, mają najwięcej soku i witamin. Tak jak zmieniają się pory roku, tak samo powinna zmieniać się nasza dieta. Zimą korzystam z kiszonek i innych domowych przetworów, warzyw korzeniowych, suszonych grzybów, na które w lecie w ogóle nie mam ochoty, bo wtedy mogę „poszaleć” ze świeżymi produktami. Pory roku to całkiem nieźli doradcy żywieniowi. Zwracaj uwagę, co pojawia się na targu i jest w niskiej cenie – to najlepszy trop 🙂
Wyrzuć „gotowce”
Nie mówię tu o półproduktach typu przecier pomidorowy, czy ciecierzyca w puszce, chociaż i w tym wypadku warto sprawdzić, czy producent nie dodał „coś od siebie”. Mam na myśli słoiki z gotowymi sosami, mrożone dania (nie mylić z mrożonymi warzywami czy owocami, które są ok), konserwy, serki topione, zupy typu instant, paczkowane ciastka, słodkie płatki śniadaniowe, czy jogurty owocowe, które zazwyczaj z owocami mają niewiele wspólnego.
Staraj się do każdego posiłku dodać owoc lub warzywo
Jeśli na śniadanie jem jajecznicę, posypuję ją szczypiorkiem lub kiełkami. Kiedy wybieram kanapki – dodaję plasterki ogórka albo paprykę. Do obiadu – zawsze surówka lub przynajmniej jakieś warzywo. Robiąc gulasz, szukam w lodówce, co „zielonego” mogłabym jeszcze dorzucić, z kolei owsiankę, czy koktajl uwielbiam z dużą ilością owoców. To nie jest trudne, a z czasem wchodzi w nawyk.
Urozmaicaj menu i baw się w kuchni
To najlepszy sposób, żeby dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych składników, a przy okazji otworzyć się na nowe smaki. Jeśli ostatnio gotowałaś zupę pomidorową, może następnym razem wybierzesz zielone warzywa, albo przygotujesz krem z białych warzyw? Spróbuj za każdym razem kupować inny rodzaj kaszy, żeby znaleźć swoją ulubioną. Dodawaj zioła do potraw, wypróbuj ciekawych połączeń. Największą kreatywność w kuchni wzbudza we mnie świadomość, że wyjeżdżamy na weekend i zawartość lodówki będzie już zepsuta po naszym powrocie. Wtedy powstają najlepsze pomysły!
Pamiętaj o nawadnianiu
Woda jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Nawet jeśli nie czujemy pragnienia, powinniśmy regularnie nawadniać organizm, najlepiej wodą, herbatami ziołowymi lub owocowymi. Jeśli dopuścimy do umiarkowanego odwodnienia organizmu, mogą pojawić się zawroty głowy, senność, zaparcia, i – paradoksalnie – zatrzymywanie wody w organizmie. I jeszcze jedno – woda smakowa, to nie woda! To bliżej niezidentyfikowany twór składający się cukru, „E”, dodatków smakowych i wody. Lepiej dodać plasterki cytrusów, świeżego ogórka lub listki mięty do zwykłej wody.
Zaakceptuj, że to nie jest dieta na kilka tygodni, tylko trwałe zmiany nawyków żywieniowych
Właśnie dlatego pisałam o stopniowych zmianach, urozmaicaniu diety, poszukiwaniu ulubionych potraw, żeby łatwiej było zaakceptować nowy sposób odżywiania, który z czasem stanie się naturalnym wyborem. Pozwalaj sobie jednak czasem na odstępstwa. W końcu wszystko jest dla ludzi! Umówmy się – w Wigilię i tłusty czwartek zapominamy o zasadach (ale nie o zdrowym rozsądku!), a babcinego serniczka się po prostu nie odmawia! No chyba, że babcia podsuwa go częściej niż raz w tygodniu 🙂
Każdy krok, jaki podejmiesz w kierunku racjonalnego odżywiania będzie korzystny dla organizmu. Z kolei pozytywne zmiany, jakie w niedługim czasie zauważysz w swoim ciele zmotywują Cię do podjęcia kolejnych. Powodzenia! ?
Prosto i bardzo zachęcająco! ?
Stopniowe wprowadzanie…ile powinien trwać taki „stopień”? Ostatnio się zastanawiałam dlaczego mi się nie udaje dieta i doszłam do myśli „bo rzucam wszytsko naraz”. Odstawiam słodzone herbaty i ile mam odczekać do kolejnego kroku? W internecie piszą, że ponoć w ciągu 21 dni jak coś robimy to ten nawyk już jest opanowany, co o tym myślisz?
Takie podejście „wszystko na raz” często prowadzi do frustracji i poddania się… 21 dni to taki umowny termin, w zależności od nawyku to może trwać od kilku do kilkunastu tygodni. Pracując z podopiecznymi na treningach personalnych wprowadzamy kolejną zmianę w nawykach co 2 tygodnie, przy czym wtedy podopieczni mają moje wparcie, więc też jest łatwiej. Co do herbaty, proponuję obserwować swoją reakcję – jeśli zmniejszasz ilość cukru i przestajesz czuć różnicę w smaku, to zmniejszasz znowu i tak stopniowo, aż całkowicie przestaniesz słodzić 🙂 Ja tak robiłam z kawą, dałam sobie czas, nie spieszyłam się z tym 🙂
Bardzo prosto i zachęcająco. Nigdy nie zwracałam na to uwagi, a dziś porównalam składy jogurtów, kefirów i serków twarogowych.
Miód na moje serce! 🙂 Cieszę się, że mogłam się przyczynić do większej świadomości i drobnych zmian w diecie 🙂
Od jutra (bo dziś już późno 😉 ) do każdego posiłku postaram się dawać jakieś warzywo lub zjeść jakiś owoc
Pozdrawiam
???
Super Karolina! To jest duży i znaczący krok w kierunku zdrowego odżywiania 🙂 Trzymam mocno kciuki za wytrwałość 🙂