Miasta w Andaluzji, które trzeba zobaczyć
Po raz pierwszy wybrałam się do Andaluzji 6 lat temu będąc na praktykach w Barcelonie. To był krótki, intensywny trip – 4 dni i 4 najważniejsze punkty na mapie regionu. Każdego dnia odkrywałam nowe zachwycające miejsce, i myślałam sobie, że z pewnością już nic mnie tak nie zauroczy, a wtedy kolejny dzień i kolejne miasto odkrywało przede mną swoją wyjątkowość. Do tej pory pamiętam te emocje, które mi towarzyszyły i już wtedy wiedziałam, że koniecznie muszę tam wrócić na dłużej. Udało mi się to zrobić 5 lat później, ale niedosyt ciągle pozostał i z pewnością będę tam wracać jeszcze nie raz.
Jak dojechać?
Bezpośrednie loty do Malagi oferuje Ryanair z Modlina, Krakowa i Wrocławia oraz WizzAir z Katowic, z kolei do Sewilli możemy polecieć z Krakowa i Modlina również Ryanairem. Na miejscu można oczywiście wypożyczyć auto, żeby być niezależnym i móc pojechać też do małych, uroczych wiosek, jednak znalezienie wolnego miejsca parkingowego przy ulicy graniczy z cudem, a płatne parkingi to koszt około 18-20 EUR za dobę. Nie wspomnę już o trudnym manewrowaniu w ciasnych, jednokierunkowych uliczkach, z których słyną kraje południowej Europy. W Kadyksie zakrywałam ze strachu oczy, kiedy wjeżdżaliśmy w coraz to ciaśniejsze ulice, a na skrzyżowaniach trzeba było odrobinę cofnąć, żeby zmieścić się w zakręcie. Na szczęście pozostają do wyboru dobre połączenia pociągiem RENFE lub autobusem przewoźnika ALSA.

Kiedy jechać?
Jeśli macie możliwość wybrać dowolny termin, zdecydowanie odradzam miesiące wakacyjne. Po pierwsze, ze względu na temperatury, które przede wszystkim w Sewilli i Kordobie mogą sięgać nawet 40 stopni, a po drugie ze względu na ogromną popularność tych miejsc wśród turystów z całego świata. To żadna przyjemność czekać 2 godziny w kolejce po bilety w totalnym skwarze lub przeciskać się między tłumami. Jeśli zależy Wam na kąpielach, zarówno tych słonecznych jak i w morzu czy oceanie, dobrym okresem będzie druga połowa maja lub czerwiec albo wrzesień i październik. Na proponowaną przeze mnie trasę najlepiej przeznaczyć sobie minimum 10 dni, a optymalnie będzie 2 tygodnie.

Sewilla
Dobrym pomysłem jest rozpocząć zwiedzanie Andaluzji właśnie od Sewilli, która jest stolicą tego regionu i czwartym największym miastem w Hiszpanii. Stare przysłowie mówi Quien no ha visto Sevilla, no ha visto maravilla, czyli Kto nie widział Sewilli, nie widział cudu. To chyba wystarczająca rekomendacja, prawda? Rzeczywiście coś w tym jest, aczkolwiek cała Andaluzja jest wręcz wypełniona po brzegi cudami natury i architektury.

Miałam tu pokrótce opisać najważniejsze miejsca, które warto zobaczyć, ale po kilku akapitach poddałam się i stwierdziłam, że warto poświęcić Sewilli osobny wpis 🙂 W każdym razie będąc w tym mieście nie możecie przegapić Alcazaru, czyli zespołu pałacowego w arabskim stylu otoczonego pieczołowicie zaprojektowanymi ogrodami z egzotyczną roślinnością, alejkami w formie labiryntów, w centrum których znajdują się fontanny i stawy. Kolejnym obowiązkowym punktem jest Katedra Najświętszej Marii Panny znajdująca się tuż obok Alcazaru. Nawet jeśli nie jesteście zainteresowani architekturą sakralną, to warto wejść do środka, gdyż jest to największa świątynia gotycka na świecie, a ołtarz wręcz ocieka złotem! Zaraz przy kościele usytuowana jest Giralda, niemal stumetrowa wieża będąca pozostałością po meczecie, będąca symbolem Sewilli.

Jeżeli macie tylko jeden dzień na zwiedzanie Sewilli, pozostały czas koniecznie poświęćcie na spacer po Parku Marii Luizy, który oprócz niekończących się alejek porośniętych śródziemnomorską roślinnością, kryje w sobie dwa dostojne place – Plaza de América i Plaza de España. Polecam odwiedzić to drugie miejsce na około godzinę przed zachodem słońca, czyli podczas tzw. golden hour. Wtedy plac jest skąpany w złocistym świetle i wydaje się, jakby był wykonany z bursztynu. Osobiście, aż usiadłam z wrażenia kiedy to zobaczyłam, bo nie miałam pojęcia, czego się spodziewać, mając ze sobą tylko plan miasta i przewodnik. Przypominam, że to było 6 lat temu, Instagram wtedy dopiero raczkował 🙂

Kadyks
Z Sewilli możecie udać się do Kadyksu położonego nad oceanem, który jest uznawany za najstarsze miasto zachodniej Europy. Niech Was nie zrazi nowa część miasta – delikatnie mówiąc – mało urokliwa. Tuż za bramą Puerta de Tierra znajduje się zabytkowa część otoczona ze wszystkich stron wodą.

Poza katedrą z charakterystyczną, złotą kopułą widniejącą na wszystkich pocztówkach, nie ma tutaj cennych zabytków, ale myślę, że to nawet lepiej, bo dzięki temu unikniemy przeciskania się między zorganizowanymi wycieczkami. Zamiast zwiedzania obowiązkowych punktów, można po prostu błądzić be celu w wąskich uliczkach, spacerować wzdłuż oceanu i rozkoszować się zachodami słońca na Playa de la Caleta. Idealne miejsce na chill 🙂

Kordoba
Do Kordoby najłatwiej i najbliżej będzie się dostać z Sewilli, jeśli jednak wybierzecie się najpierw do Kadyksu, to też nie będzie większych problemów z dotarciem, a szkoda byłoby ominąć to miasto! Dawniej było to miejsce, które zamieszkiwali przedstawiciele 3 najważniejszych kultur – rzymskiej, żydowskiej oraz arabskiej. Dzięki tolerancji, każda z tych kultur wniosła coś dobrego od siebie i w X w. było to największe i najbardziej zaawansowane pod względem cywilizacyjnym miasto w Europie. Podczas gdy Paryż zamieszkiwało 50 tys. mieszkańców, a Londyn o połowę mniej, Kordoba liczyła pół miliona osób!

Miałam to szczęście, że do Kordoby trafiłam akurat w maju, kiedy odbywa tu się Festiwal Dziedzińców. Jako, że miasta na południu Europy są ciasno zabudowane, poza wyznaczonymi skwerami, parkami i ogólnodostępnymi miejscami, ich mieszkańcy nie mają własnych ogrodów i dostępu do zieleni. W związku z tym, dekorują roślinnością swoje patia otoczone ze wszystkich stron zabudowaniami. I właśnie w maju, wszystkie te dziedzińce są udostępniane dla zwiedzających, a ich właściciele są bardzo gościnni i rozmowni, oczywiście o ile mówi się po hiszpańsku 🙂

Najważniejszym zabytkiem Kordoby jest La Mezquita, czyli meczet a właściwie katedra-meczet, gdyż w XIII wieku, po odzyskaniu władzy przez chrześcijan, część budowli przekształcono na kaplicę główną. Podobno Karol V widząc efekt tej przebudowy powiedział: „Zniszczyliście coś, co było jedyne w swoim rodzaju, i postawiliście coś, co można zobaczyć wszędzie”. I rzeczywiście, trudno oprzeć się takiej myśli będąc w środku, niemniej jednak pozostałe 800 kolumn połączonych biało-czerwonymi łukami robi przeogromne wrażenie!

Granada
Rozciągająca się u podnóża gór Sierra Nevada, Granada jest kolejnym obowiązkowym punktem na mapie Andaluzji. To miejsce oblegane przez miliony turystów przez cały rok za sprawą Alhambry – najważniejszej perły architektury islamu w Europie rozciągającej się ponad miastem. Cały kompleks przywołuje na myśl scenerię z Baśni tysiąca i jednej nocy, a misternie rzeźbione zdobienia pokrywające ściany i sufity wszystkich komnat i dziedzińców naprawdę zachwycają! Co ciekawe, kompleks jest dostępny dla zwiedzających w dzień i wieczorami, ale bez względu na to, jaki bilet wybierzecie, najlepiej kupić go przez internet ze sporym wyprzedzeniem, minimum 2 tygodnie. Inaczej będziecie musieli ustawić się grzecznie w kolejce, poczekać jakieś 2-3 godziny, ale bez gwarancji, że bilety na dany dzień jeszcze będą dostępne.

Ja akurat miałam 2 podejścia do zwiedzania Alhambry – za pierwszym razem co prawda udało mi się wejść, bo czekałam w kolejce już od 8 rano, ale w międzyczasie padła mi bateria w telefonie i aparacie, więc mam tylko kilka zdjęć kiepskiej jakości, a za drugim razem będąc w Granadzie nie zarezerwowaliśmy uprzednio biletów, więc nie było już najmniejszej szansy na wejście. No cóż, to ewidentny znak, że muszę tam wrócić 🙂

Będąc w Granadzie polecam jeszcze zgubić się w wąskich uliczkach najstarszej arabskiej dzielnicy miasta położonej na wzgórzu, Albaicín. Ciężko porównać do czegokolwiek to miejsce, jest tak odmienne, jakby żyło swoim życiem. Można spotkać mieszkańca jadącego na koniu, a większość domów jest wykutych w skałach. Najlepiej spacerować tu wąskimi uliczkami bez mapy przez cały dzień szukając ukrytych zaułków i placyków.


Malaga
Podróż po najważniejszych miejscach Andaluzji wygodnie będzie zakończyć właśnie w Maladze, bo jak wspominałam, można stąd wrócić bezpośrednio do Polski. Podobnie jak w Kadyksie, nie ma tu wyjątkowych zabytków, ale za to jest piękna szeroka plaża ze świetnymi Chiringuitos, czyli barami przy plaży, gdzie można zjeść pyszne sardynki z grilla, świeże kalmary, czy krewetki z czosnkiem. W dodatku z jakim widokiem! Oprócz tego jest piękny miejski park oddzielający promenadę od starej części miasta, pełnej bogato zdobionych kamienic. Obowiązkowym punktem zwiedzania jest też targ miejski ( zresztą jak w każdym większym hiszpańskim mieście) i wybranie się na kolację lub kieliszek wina do którejkolwiek z wielu knajpek usytuowanych w wąskich uliczkach – to najlepszy sposób, żeby poznać styl życia Hiszpanów, którzy spędzają wszystkie wieczory w barach przy ulicy do późnych godzin nocnych.
Oczywiście Andaluzja kryje w sobie o wiele więcej miejsc wartych zobaczenia, nie jest to region, który można poznać za pierwszym razem, niemniej jednak warto zacząć od tych najważniejszych miast. Przyznaję, że w tym roku dla odmiany mam plan wybrać się do innego kraju basenu Morza Śródziemnego, ale pisząc dla Was teksty o Hiszpanii znowu mnie tam ciągnie 🙂
Kto z Was wybiera się tam na wakacje w tym roku?