|

Przyczyny zaburzeń hormonalnych. Rozmowa z endokrynologiem

Dzisiaj obiecany wywiad z Anetą Łopąg dotyczący najczęstszych chorób hormonalnych. Aneta jest endokrynologiem, w wolnych chwilach jeździ rowerem, uwielbia góry, a prywatnie jest moją siostrą 🙂

Wydaje się, że dawniej nie było tyle chorób związanych z gospodarką hormonalną. Czy wynika to z faktu, że obecnie mamy dostęp do lepszej diagnostyki i jest wyższa rozpoznawalność, czy rzeczywiście więcej osób choruje?

Rzeczywiście, fakt, że tak często słyszymy o chorobach związanych z zaburzeniami hormonalnymi w dużym stopniu wynika z większych możliwości diagnostycznych. Obecnie mamy dostęp do metod oznaczania  hormonów, przeciwciał, czy enzymów, które jeszcze 10-15 lat temu były wykorzystywane wyłącznie w celach naukowych.

Drugim powodem jest rozwój cywilizacji i zmiana stylu życia. Dziś w codziennym użyciu mamy kontakt z niezliczoną ilością substancji chemicznych – czy to w kosmetykach, środkach czystości, materiałach budowlanych, na jedzeniu kończąc. Wiemy, że substancje te pobudzają nasz układ immunologiczny w sposób chaotyczny i nadmierny, co skutkuje wytwarzaniem przeciwciał przeciw własnym komórkom i ich składnikom. Przeciwciała te mogą nadmiernie pobudzać lub hamować pracę danego organu. Tak się dzieje m.in. w chorobach tarczycy.

Obecnie substancje chemiczne są dosłownie wszędzie!
Zdj. Bill Oxford; Unsplash

Wiele z substancji, które na co dzień spożywamy lub dostarczamy do organizmu drogą inhalacji (mam na myśli zanieczyszczenia powietrza), czy przez skórę działa jako tzw. związki endokrynnie czynne (z ang. endocrine  disruptors). Związki te zawarte są m.in. w środkach ochrony roślin, plastikowych opakowaniach, sprzęcie elektronicznym, farbach, ubraniach, meblach. Powodują one zaburzenia w syntezie, czyli produkcji hormonów, transporcie, uniemożliwiają wiązanie hormonu z receptorem bądź też zaburzają jego metabolizm.

Narażenie na te substancje jest bardzo powszechne i wielorakie, a mechanizm działania często przeciwstawny i złożony. Część z tych związków chemicznych może wykazywać działanie podobne do estrogenów (czyli żeńskich hormonów) lub działać anty-androgennie (czyli przeciwstawnie do hormonów męskich), a przez to zaburzać prawidłowy rozwój żeńskiego układu rozrodczego, syntezę testosteronu i proces różnicowania płciowego u rozwijającego się płodu, a także zaburzeń płodności u dorosłych.

Co jeszcze ma wpływ na najczęściej spotykane choroby związane z układem hormonalnym – insulinooporność, niedoczynność oraz nadczynność tarczycy, cukrzycę typu II?

Zdecydowanie główną przyczyną zaburzeń związanych z wydzielaniem i działaniem insuliny, a w konsekwencji rozwoju cukrzycy, jest nieprawidłowy styl życia. Niewłaściwa dieta, dostarczająca nadmiaru kalorii (bogata w cukry, tłuszcze nasycone, żywność wysokoprzetworzoną), a przy tym zbyt mała aktywność fizyczna powodują dodatni bilans energetyczny organizmu, a w konsekwencji odkładanie się tkanki tłuszczowej, czyli otyłość.

Jest to początek błędnego koła: tkanka tłuszczowa jest bowiem „niechętna” do przyjmowania glukozy do swoich komórek. Co więcej, produkuje także inne substancje czynne hormonalnie, które, mówiąc w skrócie, zaburzają metabolizm, stąd trzustka zaczyna produkować insulinę w dużych ilościach.

Insulina jest hormonem, który obniża poziom glukozy, ale też m.in. nasila apetyt, przez co sprzyja zwiększaniu masy ciała. Początkiem tego błędnego koła, jak podkreślam, są nieodpowiednie nawyki żywieniowe i niewystarczająca aktywność fizyczna.

Insulinooporność nie jest chorobą, która rozwija się niezależnie od nas, ale zaburzeniem, które powstało na skutek nieprawidłowego stylu życia. Oczywiście istnieje pewna grupa osób, u których genetycznie jest większa skłonność do rozwoju insulinooporności. Mam tu na myśli kobiety z zespołem policystycznych jajników lub osoby, których krewni chorują na cukrzycę typu 2. Jednak i te osoby mogą w znacznym stopniu zmniejszyć lub całkowicie zapobiec tym zaburzeniom lub chorobie prowadząc aktywny tryb życia i dbając o dietę.

Warto zapamiętać, że podstawą zmniejszenia insulinooporności, a także podstawą leczenia cukrzycy typu 2 są: dieta z niskim indeksem glikemicznym i regularna aktywność fizyczna. Leki, mam tu na myśli głównie metforminę, są jedynie dodatkiem. Stosowanie samego leku, bez zmiany nawyków nie przynosi pożądanych efektów.

Podstawą walki z insulinoopornością i cukrzycą typu 2 jest regularna aktywność fizyczna oraz odpowiednia dieta. Leczenie farmakologiczne to tylko dodatek.

Pytałaś też o choroby tarczycy. Na rozwój tych chorób mamy znacznie mniejszy wpływ. Zwykle rozwijają się niezależnie od nas. To z czym spotykam się często, to oznaczanie TSH u osób z otyłością jako szukanie przyczyny nadmiernego poziomu tkanki tłuszczowej. Zwykle wówczas poziom TSH jest podwyższony, ale nie wynika to z niedoczynności tarczycy, ale właśnie z nadmiernego przyrostu masy ciała. Może to sprawdzić endokrynolog po zbadaniu Pacjenta i wykonaniu dodatkowych badań.

Warto podkreślić, że WYŁĄCZNIE nieleczona niedoczynność tarczycy prowadzi do przyrostu masy ciała. Tak się dzieje zwykle na początku choroby, zanim zostanie ona rozpoznana i odpowiednio leczona.
Przybieranie na wadze u osób z niedoczynnością tarczycy prawidłowo leczoną (sprawdzamy to oznaczając poziom TSH ; poziom prawidłowy tzn. mieszczący się w normie laboratoryjnej, ale także odpowiedni dla wieku) jest konsekwencją nieprawidłowego stylu życia.

Na rynku jest wiele książek z zaleceniami dotyczącymi diety w insuliooporności, chorobie Hashimoto, czy niedoczynności tarczycy. Czy można się wyleczyć z tych chorób stosując odpowiednią dietę?

Tak jak wspomniałam wcześniej, dieta z niskim indeksem glikemicznym jest podstawą leczenia w insulinooporności i cukrzycy. Osoby z chorobami tarczycy powinny odżywiać się jak każda osoba, tj. stosując dietę zróżnicowaną, dostarczającą organizmowi wszystkich składników, mikroelementów oraz witamin. Do produkcji hormonów tarczycy potrzebne są m. in. jod, żelazo, selen, cynk .

Zdrowy, pełnowartościowy posiłek z wędzonym pstrągiem, przepis tutaj

Jod dostarczamy głównie z solą, która od 1997 jest obowiązkowo wzbogacona odpowiednią dawką jodku potasu. Taką sól spożywamy także  w gotowych produktach, np. w pieczywie, czy mięsie. Dodatkowej dawki jodu w postaci tabletek wymagają tylko kobiety planujące ciążę, ciężarne oraz karmiące piersią.

Warto podczas zakupów zwracać uwagę na popularną ostatnio sól himalajską, która nie zawsze jest jodowana (zależy to od importera). Inne  produkty bogate w jod to ryby morskie – dorsz, mintaj, halibut, płastuga, tuńczyk i makrela, oraz owoce morza – małże i ostrygi.

W żelazo bogate są: mięso, ryby, żółtko jaja kurzego, otręby, pełnoziarniste produkty zbożowe, boćwina, bób, burak, groszek zielony, koper ogrodowy, pietruszka liście i korzeń, szczaw i szpinak, nasiona roślin strączkowych, oraz owoce – porzeczki czarne, białe i czerwone, poziomki, maliny, awokado, owoce suszone, nasiona lnu, pestki dyni.

Największa ilość selenu znajduje się w orzechach brazylijskich, nieco mniej w rybach (makrela, halibut, dorsz, śledź), nasionach roślin strączkowych, indyku, wołowinie i grzybach. W pełnoziarnistych produktach zbożowych znajdziemy natomiast najlepiej przyswajalną formę selenu.

Zdj. Hoan Vo; Unsplash

Cynk natomiast obecny jest mięsie, jajach, nasionach słonecznika, nasionach lnu, nasionach dyni, fasoli, ciecierzycy, kiełkach i otrębach pszennych, czosnku, cebuli, grzybach i ostrygach.

Czego nie wolno? W chorobach tarczycy, zwłaszcza niedoczynności, należy znacznie ograniczyć spożywanie produktów, które zaburzają produkcję hormonów tarczycy, tzw. goitrogenów. Znajdujemy je w kapuście, brukselce, kalafiorze, jarmużu, kalarepie, rzepie. Także soja zawiera substancje hamujące aktywność tarczycy.

Dotychczas żadne badania naukowe nie potwierdziły, że któraś z diet może  cofnąć niedoczynność tarczycy. To, co jemy ma ogromny wpływ na pracę wszystkich narządów, a przez to na nasze samopoczucie, jednakże nie ma określonej diety, która mogłaby „wyleczyć” chorobę tarczycy.

Czy w chorobie Hashimoto należy stosować dietę bezglutenową?

Zdecydowanie nie. Nie ma żadnych badań potwierdzających, że wyeliminowanie glutenu u pacjentów z chorobą Hashimoto, bez celiakii czy nietolerancji glutenu daje jakiekolwiek korzyści. Dieta taka powinna być stosowana tylko u chorych na celiakię, u osób z alergią na gluten bądź nieceliakalną nietolerancją glutenu.

Zdj. Victoria Shes; Unsplash

Dieta bezgluetenowa jest dietą eliminacyjną, może więc powodować niedobory pokarmowe. Badania potwierdzają, że u osób stosujących taką dietę często występuje zbyt niski poziom witaminy B12, kwasu foliowego, tiaminy, witaminy C, błonnika, wapnia, magnezu, cynku, żelaza. Ponadto produkty bezglutenowe mają wysoki indeks glikemiczny, co zwiększa ryzyko rozwoju otyłości i powikłań z tym związanych.

Jak aktywność fizyczna wpływa na osoby zmagające się z niedoczynnością tarczycy, Hashimoto czy insulinoopornością? Zauważyłam dwa skrajne obozy – niektóre osoby nie podejmują w ogóle aktywności fizycznej, bo stwierdzają, że i tak nic im nie pomoże, bo są chore, z kolei inne zaczynają trenować nawet po kilka godzin dziennie, ale nie widzą efektów. Czy mając niedoczynność tarczycy lub inną chorobę związaną z zaburzeniami hormonalnymi można schudnąć dzięki odpowiednio dobranym treningom, czy to walka z wiatrakami?

Zaczęłabym odpowiedź od stwierdzenia, że aktywność fizyczna jest potrzebna nam wszystkim, niezależnie od tego, czy zmagamy się z jakąś chorobą, czy jesteśmy zupełnie zdrowi. Rozwój cywilizacji doprowadził do tego, że na co dzień nasz organizm ma bardzo mało okazji do ruchu. Musimy sobie zatem tę aktywność organizować. Krzątanie się po mieszkaniu, bieganie za dziećmi, prace domowe, czy ogrodowe nie są wystarczającą formą aktywności, której potrzebuje organizm.

Aktywność fizyczna jest potrzebna nam wszystkim, niezależnie od tego, czy zmagamy się z jakąś chorobą, czy jesteśmy zupełnie zdrowi.

Osoby, u których rozpoznano chorobę tarczycy powinny zapytać lekarza, kiedy mogą rozpocząć lub wrócić do uprawiania jakiegoś sportu. Tylko niewyrównana czynność tarczycy jest przeciwwskazaniem do aktywności fizycznej. Jest to stan krótkotrwały, zwykle na początku leczenia choroby. Po uzyskaniu wyrównania hormonalnego taka aktywność jest jak najbardziej wskazana. Jeśli Pacjent ma wątpliwości, czy może uprawiać sport, powinien zapytać o to lekarza prowadzącego. Osobiście uważam, że najlepsza jest taka forma ruchu, która sprawia nam przyjemność. Najważniejsza jest częstość i systematyczność.

Nieco inaczej wygląda kwestia aktywności fizycznej gdy mamy do czynienia z insulinoopornością. Tu regularna aktywność jest podstawową formą leczenia. Osoby z tym zaburzeniem metabolizmu glukozy i insuliny, powinny znaleźć czas na 30 minut umiarkowanej aktywności fizyczną każdego dnia. Umiarkowana aktywność to taka, kiedy tętno osiąga 40-60% tętna maksymalnego (tętno maksymalne obliczamy np. ze wzoru: 220 – wiek). Zbyt długie czy intensywne treningi, ćwiczenia siłowe będą dawać odwrotny skutek, tzn. przybieranie na wadze, złe samopoczucie i zniechęcenie.

Warto wykorzystywać każdą okazję do ruchu: schody zamiast windy, rower czy marsz zamiast komunikacji miejskiej lub auta. Do tego bardziej intensywny wysiłek 2-3 x w tygodniu, nie dłużej niż przez godzinę.

I już ostatnie pytanie, które otrzymałam na Instagramie – jaki wpływ na tarczycę ma selen?

Selen jest jednym ze składników enzymu uczestniczącego w syntezie hormonów tarczycy – selenoproteiny. Jego niedobór może wpływać na  zaburzenia pracy tarczycy. Selen jest obecny w orzechach brazylijskich, rybach (makrela, halibut, dorsz, śledź), nasionach roślin strączkowych, indyku, wołowinie i grzybach, czy w pełnoziarnistych produktach zbożowych.

U osób, których dieta jest zróżnicowana, bogata w powyższe produkty, nie ma potrzeby suplementować tego pierwiastka w postaci tabletek. Także u chorych na niedoczynność tarczycy aktualne badania nie potwierdzają korzyści z dodatkowej podaży selenu. Nadal trwają prace naukowe, które badają związek selenu z chorobami tarczycy. Dotychczas udowodniono pozytywne efekty z jego suplementacji tylko u osób z umiarkowaną orbitopatią w przebiegu nadczynności tarczycy.

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę 🙂

Podobne wpisy

2 komentarze

    1. Niestety praca przy biurku jest bardzo szkodliwa dla naszego organizmu, nie tylko dla kręgosłupa. Sporo o tym pisałam ostatnio na blogu. Super, że jesteś tego świadoma i ćwiczysz 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *